poniedziałek, 11 marca 2013

Żarutejsz? Nie otruł bym cię... Hej czyli trochę mi ufasz? No to już połowa sukcesu!



- Ojcze, po co nas wezwałeś?- zapytał młody Malfoy, gdy razem z matką i ojcem zasiadali do ciemnego, okrągłego stołu.
- Ja bym chciała zapytać co ta SZLAMA robi u NAS w domu? - warknęła Narcyza patrząc ostro na swojego męża, który tylko spojrzał wyzywająco w jej oczy i podrapał się po podbródku.
- Jaka? - spytał zainteresowany Draco.
- Hermiona Granger - wysyczała Cyzia patrząc wzrokiem bazyliszka na męża. Zaś w głowie Draco wybuchło 1000 myśli na raz, jego żołondek przewrócił się z trzy razy, a gardło  zacisneło. Nie spodobało mu się, że znów tak na nią reaguje. Ta dziewczyna wpędzi go do grobu... Po co ONA tu przychodziła, co sobie myślała? "To tylko szlama Draco" - szepnął głosik w jego głowie ale zlekceważył go. Prawda była taka, że jego nie ochodziło jaką krew ma... Jeśli o nią chodzi... Tylko jak on jej teraz miał pomóc? "Jeśli tak ją kochasz to dlaczego ją wyzywałeś? "  - znów zadrwił głosik, ale i na to miał odpowiedzi . Tak, mógł być nawet w niej zakochany co już dawno przyjął do wiadomości ale była szlamą, co oznaczało, że nie mógł z nią być. Kochał ją ale nie mógł z nią być i dlatego ją wyzywał żeby go znienawidziła... Spojrzał smętnie na drzwi i dopiero teraz zdał sobie sprawę że stoi na nogach, a nie siedzi i patrzy się osłupiały w drzwi . Powoli odwrócił wzrok na rodziców. Matka patrzyła na niego z chęcią mordu w oczach, a ojciec z zaciekawieniem i lekkim uśmiechem na ustach, co go kąpletnie zdziwiło bo powinien być wściekły .
- Przepraszam - mruknął i usiadł na twrdym krześle wlepiając wzrok w kolana. Musi jej pomóc tylko jak?
- Draco wszystko w porządku... To cię interesuje? - zapytała z pogardą matka Ręce młodego Malfoya zacisneły się w pięsci ale tylko wyszeptał :
- Nie Matko ONA jest po prostu...- przełknął głośno ślinę próbując usunąć kluchę z gardła -  jest szlamą. - dokoniczył cicho. Po raz pierwszy tej nocy  odezwał się Lucjusz
- Może w konicu zechcecie wysłuchać MNIE? - widać było że chciał  przejść do konkretów.
- Słuchamy. - powiedziała spokojnie  pani domu.
- Draco słuchasz? -  zapytała Matka, jednak blondyn nadal miał wzrok wbity w swoje kolana więc  pokiwał  tylko nieznacznie głową.
- Spójrz na Ojca jak do ciebie mówi. -  warkneła  znów tracąc nad sobą panowanie . Ale  nie tego Lucjusz spodziewał  się po spojrzeniu na syna. Jego oczy teraz były puste, a twarz pozbawiona wyrazu.  Wyglądał jakby stracił sens życia... Brwi seniora podjechały do góry, jednak zlekceważył zachowanie swej jedynej latorośli  i zaczął mówić
- Przyszła tu aby... -  zaczął opowiadać.  Po przedyskutowaniu tego wszystkiego z małżonką stwierdzili, że to musi być ona. Dopiero teraz spojrzał na syna. Na jego twarzy znów zagościł spokój, a   oczy  odzyskały dawne iskierki. Malfoy senior uśmiechnął się ponuro i wyszedł z sali jak poprzednio jego małżonka.


* * *

Czuła jakby ktoś wywiercał dziurę w jej głowie. Nie mogła pozbyć się myśli, że coś jest nie tak. Otworzyła oczy w nadziej, że ból zaraz ustąpi i zobaczy swój mały pokoik z niebieskimi ścianami i zdjęciem Św.Pamięci Krzywołapa na ścianie. Ale nic takiego się nie stało. Nie było zdjęcia Krzywołapa ( które przykleIła zakleciem Trwałego Przylepca tak, by rodzice gdy była w drugiej klasie nie mogli go zdjąć ), nie było srebrzystych firanek ani niebieskiej tapety. Zamiast tego była w przestronnej sypialni w której królował beż i srebro. Zamiast leżeć  na małym jednoosobowy łóżku leżała na wielkim łożu ze srebną pościelą, oprócz tego w pokoju była jakaś ciemna komoda, a nad nią wielkie lustro oplatane jednym wężem, który zjadał swój ogon perfekcyjnie tworząc ramę. W rogu stała wielka szafa, a po prawej stronie były dwie pary drzwi. Nie wiedziała co ma zrobić, nie wiedziała gdzie jest, a do tego  czuła się dziwnie osaczona. Dopiero teraz zdała sobie sprwę, że w pokoju nie ma okna a nad nią latają  trzy, prawie wypalone niebieskie kule ognia ( dają przyjemne ciepło i światło ). Powoli usiadła próbując sobie coś przypomnieć ale wszystko na nic.  Wstała i zaczęła powoli spacerować po pokoju. Co ona tu robiła?Gdzie jest? Jak tu trafiła? Usiadła na chłodnej podłodze pod jedną ze ścian, zamkneła oczy i skupiła się na wczorajszym dniu. Następne 10 minut spędziła na próbach przypomnienia sobie...  Nagle zerwała się z podłogi. No tak była w Malfoy Manor. To jasne bo gdzie indziej mogła być? Tylko dlaczego jej pomogli? Dlaczego nie potraktowali jej jak innych szalm? "A może dopiero mają zamiar ?" - przeszło jej przez myśl i wtedy jej ciałem wstąsnął  dreszcz, pokazując że niedość, że było jej   zimno to do tego się bała. Znów usiadła w ciemnym kącie. Wydawało jej się, że w tej ciemności była bezpieczniejsza. Usłyszała jak ktoś otwiera dzwi,  a po jej ciele przeszedł dreszcz przerażenia.  Szybko zaczęła szukać różdżki, jednak na nic się to zdało,  przepadła. Jeszcze mocniej przywarła do zimnej ściany. Była w pułapce, nie miała różdżki ani żadnej drogi ucieczki. Słyszała kroki, ktoś powoli zbliżył się do jej łóżka. Płomienie zaczeły mocniej palić tak, że dawały trochę więcej światła i ogrzewały jej lodowatą skórę . Chwile była cisza gdy nagle usłyszała ciche przekleństwo młodego Malfoya.
- Zmarszczka! - krzynął na całe gardło, a obok niego pojawiła się młoda skrzatka miała wyłupiste,  zielone oczy, długi i krzywy nos, a ubrana była w stara, błękitną sukienkę. Ukłoniła się przed nim i zapytała drżącym głosem :
- T...tak Paniczu Malfoy? ...Sir wzywał Zmarszczkę ... Zmarszczka przyszła... - chyba chciała jeszcze coś powiedzieć jednak on złapał ją za łachmany i podciągnął do góry tak, że zawisła kilka metrów nad ziemią.Dpiero teraz zobaczyła że się zmienił. Jego włosy wypłowiały stając się prawie,  że białe , oczy z szaro-niebieskich zmieniły barwę na błękitne i urósł z kilka centymetrów  tak, że teraz był wyższy od niej o głowę . Jego twarz wydawała się doroślejsza i przystojniejsza . "Merlinie, Hermiono o czym ty myślisz? To Malfoy! On nie zakocha się w SZLAMIE... Zresztą on Ci się wcale nie podoba, po prostu wyprzystojniał."
-GDZIE?! -wyrwał ją  z zamyślenia wrzask Malfoya juniora .
-Pytam po raz ostatni. Gdzie jest Hermiona?!
-Zmarszczka nie wie ...- w oczach skrzatki pojawiły się łzy
- Merlinie, Malfoy ciszej głowa mi pęka - jękneła Hermiona, a on od razu spojrzał w jej strone
-Co ty tam robisz? - spytał już spokojnie patrząc na nią z niedowierzaniem w oczach. Jednak nadal trzymał skrzatkę za brudna sukienkę. Nagle jakby się zrefleksował, postwił ją na ziemi i powiedził już spokojnym głosem :
-Nie mów ojcu, że Cię wzywałem. Nikomu nie mów...  A teraz już idź Zmarszczko -   powiedział spokojnym,  aczkolwiek nadal zimnym głosem. Skrzatka ukłoniła się ze łzami w swoich wyłupiastych  oczach i znikneła jak najszybciej.
-  Jak się czujesz? -  W tym momęcie Hermiona pożałowała, że się odezwała.  Głupia, przecież nie miała różdżki... Wcisneła się jeszcze bardziej w ścianę i patrzyła ze strachem na Dracona, który podszedł do niej z wyciągniętą ręką i powiedział :
- No dalej Hermiono podoś się... Dlaczego wychodziłaś z  łóżka? Zasłabłaś, czy ty myślisz dziewucho? - zapytał z lekkim żalem w głosie ale uśmiechnął się lekko. Nie mogła uwierzyć, był dla niej miły ale wiedziała, że nie może starcić czujności. Zaczeła się sama podności, co wychodziło jej trochę mozolnie i niezgrabnie. Chwile później stanęła na własnych, lekko drżących ze strachu nogach, jednak zachwiała się i już miała upasć, gdy w ostatniej chwili Ślizgon  złapał ją  za rąbek sukienki i przyciągnął do siebie oplatając ramionami. Poczuła jak niezidytifokowane ciepło rozchodzi się po jej ciele.
- CZASAMI -  WARTO  -  DAĆ - SOBIE  -  POMÓC - I - ODSTWIĆ - HONOR - DO - KIESZENI.- widziała, że uśmiechnął się akcentując każde słowo, ale nie ironicznie jak to miał w zwyczaju tylko ciepło , co ją troche zdziwiło. Postanowiła jednak tego nie komentować, zamiast tego mrukneła pod nosem parę przekleństw. Nagle poczuła jak podnosi ją i bierze na ręce.
-Puszczaj! - krzykneła cicho ale w odpowiedzi usłyszała tylko cichy śmiech. -Ja nie żaruje Malfoy. -  wycedziła przez zęby. Posadził ją na łóżku, a sam podszedł do ciemnej komody
-To co Cię boli słoneczko?
- Słoneczko?- pisneła i nagle poczuła przypływ odwagi. - A gdzie podziała się szlama? - warknela widziała w lustrze, że Draco zacisnął oczy i cały zesztywniał.
- Hermiono posłuchaj, czy nie mogli byśmy... No wiesz zapomnieć... Zacząć od nowa ... Ja zachowywałem się jak palant ... Ale chcę naprawić... Znaczy poprawić stosunki jakie nas łączą. - zaniemówiła. Chyba nie mówił poważnie,  przecież to przez niego płakała.To przez niego ciągle wylewała wiadra łez. Z drugiej strony widać że się zmienił... " Nie oceniaj go tak szybko Hermiono " - szepnął głosik w jej głowie i postanowiła go posłuchać.
- Nie... To znaczy... Ja... Ehmmm... Malfoy! To, że jesteś dla mnie miły nic nie zmieni... znaczy... - uśmiechnął się sucho i podszedł do niej z czarnym jak smoła flakonikiem.
- Wypij i przemyśl Miona, moją propozycję. W końcu jesteś śmierzciożercą, no... Będziesz. - mówiąc to przechylił śmiesznie głowę i wyciągnął w jej stronę fiolkę.
-Po  pierwsze,  to nic nie zmienia Malfoy. Po drugie, nie wypije tego,a  po trzecie, nie nazywaj mnie Miona! - mówiąc to stopniowo podnosiła głos.
- Po pierwsze, to dużo zmienia bo ja... To znaczy... My... Ohhh dziewczyno ale jesteś uparta... - powiedział sfrustrowany i po kolejnej minucie ciszy odezwał się przysiadając bardzo blisko niej.
- Przepraszam Hemiona. - szepnął zmysłowo do jej uch, aż dziewczynie przeszły ciarki od tego głosu.
- Zrozumiem jak mi teraz... No,  od razu nie wybaczysz ale daj mi czas na udowodnienie, że się zmieniłem.  - potrząsneła głową by móc choć trochę zrozumieć co do niej mówi.  Był tak blisko niej, że nie mogła myśleć. " Hermiono to tylko Malfoy " - szepnął ten irytujący głosik. Ale  tym razem nie słuchała ,potrząsnęła tylko głową na znak że rozumie i się zgadza, jednak Malfoy nadal się nie odsuwał.
-To jak? - spyał
- Dobrze, przemyślę to... - odsunął się od niej dopiero po minucie  z lekko nierównym oddechem, jakby walczył z samym sobą.
- Świetnie, to teraz to wypji - potrzasnęła głową i zacisneła usta.
- Miona... - powiedział z wyraźnym poddenerwowaniem.
- Nie nazywaj mnie tak! - warknęła wściekła.
- Dlaczego? - spytał wyraźnie zaintrygowany.
- Ponieważ te zdradzieskie szczury tak do mnie mówiły. - widząc  jego minę wyjaśniła. - Poterr  i Weasley. - młody Ślizgon potrząsnął głową i lekko się uśmiechął.
- Wypij.
- Nie.
- Dlaczego?
-Ponieważ  nie ufam ci na tyle... To może być trucizna.
- Żarutejsz? Nie otruł bym cię... Hej czyli trochę mi ufasz? No to już połowa sukcesu!
-Dlaczego? - znów ta mina. Uśmiechnęła się litościwie i wytłumaczyła :
- Dlaczego byś mnie nie otruł ? - chłopak zrobił się blady, później lekko czerwony, a później znów blady.
- Bo nie... wypij. -  szepnął. Nie wierzyła w jego słowa jednak wzięła buteleczkę i wypiła duszkiem. Po paru sekundach ból ustał, a jedyna latorośl Malfoyów uśmiechnęła się szelmowsko.
- Widzisz, mówiłem,  że cię nie otruje. W szafie masz ubrania, po lewej jest łazienka, a później zawołaj Zmarszczkę. Po prostu się wydrzyj i przyjdzie. Ona cię zaprowadzi... No zaprowadzi... To ja idę. Pa. - widać było, że za dużo powiedział.
- Draco... - szepneła cicho Gryfonka, a Malfoy stanął jak sparaliżowany przy drzwiach i odwrócił się do niej.
- Jak mnie nazwałaś? - spytał zdumiony.
- Draco. Dziękuję. -uśmiechął się szeroko i ciepło.
- Nie dziękuj Hermiono, nie masz za co. Po prostu... Przepraszam. - i zanim się obejrzała wyszedł.
Wiedziała, że  dla niego wiele znaczą te przeprosiny, w  końcu Malfoyowie z reguły nie przepraszają...  Z cichym westchnieniem i lekkim uśmiechem podeszła do szafy.

4 komentarze:

  1. jestem twoją fanką , świetnie piszesz a mi tak ogólnie bardzo podoba się pomysł w którym hermiona jest śmierciożerczynią .Tylko ten Malfoy jest taki strasznie grzeczniutki i milutki wole jakby był bardziej ironiczny i cyniczny ale to tylko moja opinia . Życzę weny abyś szybko dodała następny rozdział bo będę na niego czekała z nie cierpliwością

    pozdrawiam
    twoja nowa czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrzę codziennie i nie widzę nowego rozdziału.. ja się pytam gdzie jest?! :)
    Myślę , że dodasz jak najszybciej..
    Aaa jesteś w moich polecanych ;p Zajrzyj jak chcesz.. ;*
    http://hermionariddle-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie!!!! <33 Boże powalasz mnie!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie : dramione-ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ZARUTEJSZ ?????? - WTF O_O
    Zajrzyj ty lepiej do słownika ortograficznego , naucz się POLSKIEGO bo żal oczy wypala, jak się czyta takie rozdziały. MASAKRA . OxO

    OdpowiedzUsuń