Powiew powierza… zamykasz oczy, a do nozdrzy
wdziera się zapach porannej rosy, mokrej trawy, znajomego zapachu, który
tak kochasz i wreszcie... krwi.
- Draco - Czujesz jak twoja twarz zmienia wyraz.
Jak twoje oczy się zwężają, a kły wysuwają. Wiesz, że musisz się
pożywić. Żywisz się i żyjesz, to jasne i sensowne.
- Po prostu zaatakuj Hermino. - Otwierasz oczy i
widzisz teraz tylko jedną rzecz: człowieka, który dziś straci życie, byś
ty zyskała swoje. Uśmiechasz się delikatnie do wystraszonego mężczyzny,
który próbuje uciec.
- Teraz - W tej chwili wiesz, że na nic innego nie
czekałaś. Twoje mięśnie zaczynają pracować. Nim się spostrzegasz stoisz
przed bladym ze strachu mężczyzną.
- Kim jesteście? - Słyszysz śmiech swojego ukochanego.
- Zawsze te same pytanie: Kim jesteście? Dlaczego
to robicie? Dlaczego ja? - Dotykasz delikatnie podbródka bruneta i
odchylasz jego głowę. Teraz dobrze wiesz, że to prosta droga do
słodkiego nektaru. Nie czekasz więcej. Wbijasz kły w smukłą szyję
mężczyzny.
Każdy łyk jest jak dawka nowego życia. Jakbyś
rodziła się na nowo. Jedyne czego chcesz, to więcej krwi. Jednak po
chwili czujesz, że mężczyzna opada, a jego ciało jest całkowicie
pozbawione zbawiennego płynu.
Odsuwasz się od niego. Dziwne, ale nie czujesz
żalu. Wiesz, że robisz to tylko po to, by żyć. Patrzysz z niepokojem na
blondyna, który uśmiecha się do ciebie delikatnie i dopiero teraz
zauważasz, że on też żerował na twoim posiłku.
- Jestem z ciebie dumny kochanie. Zachowałaś się
jak prawdziwa ślizgonka. - Uśmiechasz się do niego, a po chwili wasze
usta złączają się w namiętnym pocałunku.
XXX
Czysta rozkosz, esencja ekstazy. Każdy jego dotyk
jest jak magia, czysta erotyczna magia, która wywiązała się pomiędzy
wami. Kochała go jak nikogo innego.
- Hermino - słyszysz cichy szept przy uchu. Czujesz
jego zapach. Twoja krew buzuje w żyłach. - Tak cię pragnę - Dotyka
twojego policzka ustami, zsuwając pocałunki na szyję, a później na
piersi i brzuch. Leżysz z zamkniętymi oczyma, przyjmując każdą dawkę
rozkoszy. Jego wargi dotykają ud, a z twoich ust wydobywa się jęk. Ciało
przechodzą dreszcze podniecenia. Obydwoje wiecie, że dłużej nie
będziecie w stanie zapanować nad swoim pragnieniem, więc złączacie się w
jedność, by zacząć najintymniejszy taniec ciał. Czujesz jak wchodzi w
ciebie. Oddychasz głęboko, raz po raz jęcząc, patrząc prosto w jego
stalowe oczy, które wyrażają miłość i pożądanie. I wreszcie czujesz, że
jesteś w swoim wymarzonym domu, obok ukochanego na zawsze. Gdy zdajesz
sobie z tego sprawę przez twoje ciało przechodzi dreszcz, z ust wyrywa
się krzyk rozkoszy, a ciało wygina się w łuk. Padasz na pościel cała
odrętwiała. Czujesz jak ukochany przesuwa się, by później delikatnie
głaskać twoją łopatkę.
- To była magia - słyszysz własny głos. Uśmiechasz się nieśmiało, patrząc na blondyna.
- Tak to było coś niezwykłego... - Po chwili wasze usta złączają się w ponownym pocałunku.
XXX
3 Miesiące po bitwie
Czujesz błogość, siedzisz na sofie uwolniona
od wszelkich zmartwień. Wiesz, że się zmieniłaś, zrozumiałaś parę
rzeczy... Do pomieszczenia wchodzi nieziemsko przystojny blondyn.
- Co robisz?
- Myślę - Siada obok ciebie i patrzy na ciebie z troską.
- Wiesz, że musisz iść do Rona? Myśli, że nie
żyjesz. Musisz mu powiedzieć, że to koniec, no chyba, że nadal... -
Widzisz niepokój wypisany na jego twarzy. Delikatnie dotykasz policzka
ukochanego.
- Dla mnie istniejesz tylko ty Draco. Pójdziemy tam razem? – Wzdycha cichutko.
- Poczekam w samochodzie, ok? - Uśmiechasz się z satysfakcją i całujesz go w policzek.
- Tylko? - Robi uroczą minkę, a ty śmiejesz się i wstajesz.
- Muszę się przebrać...
XXX
Zielony staniczek, czarna, prześwitująca koszula z
zielonymi mankietami, czarne skórzane spodnie i buty na obcasie do
kompletu. Wiedziała, że wygląda wyzywająco, ale wiedziała też, że taka
podoba się nie tylko Draconowi, ale również sobie. Stała się nową Hermioną.
Włosy ścięła do ramion, zaczęła ubierać się odważniej. Podobało jej się to. Poczuła się kobieca.
Samochód zatrzymał się na piaszczystej dróżce, tuż
przed Norą. Popatrzyła na blondyna, który otworzył jej drzwi. Wysiadła i
popatrzyła na niego z rozpaczą. Wiedziała, że musi to zrobić.
Delikatnie pocałował ją w policzek. Widziała w jego oczach strach.
- Wrócę do ciebie Draco. Jesteś tylko ty. - Uśmiechnął się delikatnie.
- Poczekam Hermiono na ciebie. - Pokiwała głową i
ruszyła w stronę domu. Zapukała do drzwi i nie czekając na zaproszenie,
weszła do chaty. Wszyscy tam byli. Ginny z Harrym, Luna i Neville, Molly
i Artur, Fred i Cho oraz Ron. Siedział sam na fotelu, przeglądając
jakąś książkę.
- Dzień Dobry - Nie wiedziała za bardzo jak się
zachować. Wszyscy popatrzyli na nią, a ona musiała opanować swoje
pragnienie, które zostało obudzone przez zapachy, docierające do jej
zmysłów.
-HERMIONO?! - Pokiwała głową.
- Musimy porozmawiać, Ron. - Nie chciała tu dłużej być. Wiedziała, że nie może.
- Hermino, ty żyjesz! - Molly podbiegła do niej i
uścisnęła ją mocno. Jak najszybciej odskoczyła, lekko sycząc. Wszyscy
patrzyli na nią ze zdziwieniem.
- Ron, czekam na dworze. - I nie patrząc na nikogo wyszła. Odetchnęła głęboko.
- Hermino, ty żyjesz. - Wiedziała jak musi to zrobić. Szybko i bezboleśnie, jak odklejanie plastra.
- Tak Ron, ale musisz mnie wysłuchać. - Spojrzała
na niego. - Zapomnij o mnie. Już nigdy nie będziemy razem, nigdy mnie
już nie zobaczysz. - Patrzył na nią oniemiały.
- Zmieniłaś się...
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - popatrzyła na niego
i odeszła. Gdy wsiadła do czarnego ferrari blondyna, od razu na nią
spojrzał.
- I co?
- To definitywny koniec człowieczeństwa… - Zaśmiał się, odjeżdżając z piskiem opon.
Jedno wiedzieli na pewno: już zawsze mieli być razem...
Od Autorki
Tak więc mamy drugą część. Dedykuje Dominice która to pojechała na wakacje :*
I M. :* Za to że się pojawił i przewrócił moje życie o 180*