wtorek, 15 października 2013

Słodki zapach konwalii


Kociaki wy moje kochane ! 
Dziękuje za serdeczne przywitanie mnie z powrotem  w Bologowym świecie fantazji.
Wasze komentarze chwyciły mnie za serducho za co jestem wam wielce wdzięczna. 
Nigdy nie sądziłam że moja miniaturka może doprowadzić do łez. 
Nigdy nie sądziłam również że jeszcze wrócicie do mojego bloga ani że skomentujecie.
Tę miniaturkę muszę zadedykować kilku osobą. 
Pierw Czytelnikom, bez was nic by nie powstało. 
Nic bym nie wrzucała i zapewne bym przestała pisać na samym starcie. 
Po drugie Dominice kochana wiem że masz dużo nauki a jednak i tak mi sprawdzasz moje wypociny
jesteś przy mnie i wspierasz. Nigdy Ci tego nie zapomnę i zawsze będziesz w moim serduchu.
A po trzecie Ani. za to że odważyła się założyć bloga i również rozpoczeła przygodę z pisaniem 
http://trudnadrogadomilosci.blogspot.com/

Słodki zapach konwalii

Patrzy przez okno...
I co widzi?
Widzi jasne i bezchmurne niebo.
Gwiazdy świecące w niebieskiej konstelacji.
Widzi zdewastowane miejskie przedmieścia.
Widzi ocean wzburzony wiatrem.
I WSZYSTKO TO ZOSTALO STWORZONE DLA NAS.
Wszystkie te rzeczy zostaly stworzone dla mnie i dla ciebie.

Zapewne kiedyś jeszcze wylewałaby łzy w jedwabną chusteczkę, ale teraz...
Teraz się zmieniła, zmieniło się jej nastawienie do świata.
Zmieniła nastawienie do jego osoby.

Kochała go. Darzyła go miłością, która w sercu człowieka rozkwita tylko raz.
Mocne słowa jak na 17 letnią dziewczynę, ale była tego pewna.
Była u jego boku, choć wiedziała, że miał kochanki.
Że nie była najlepsza, ani najpiękniejsza.
O dziwo nigdy nie zerwał z nią kontaktu.
Pamięta jak go nienawidziła.
Dupek.
Nietoperz.
Te słowa z czasem zmieniły się w inne określenia.
Kochanek.
Przyjaciel.
Dla niej był tylko on.
Trwała przy nim jak wierna żona, którą nigdy nie zostanie.
Nie wie, czy kiedykolwiek ją kochał.
Jednak nie zadaje sobie tego pytania już od dawna.
Wiele razy chciała go zostawić, jednak zawsze pełne pożądania pocałunki skutecznie odwodziły ją od tego pomysłu.
Nigdy na nią nie naciskał. Czasem odnosiła wrażenie, że mogłaby zniknąć, a on by się tym w ogóle nie przejął.
To ją bolało. Tak jak bolały ją słowa: "Miłość niszczy. Dlatego nigdy nie pokocham cię tak, jak ty mnie.
Przepłakała wtedy wiele nocy, aż zrozumiała, że nigdy jej nie pokocha, mając w sercu inną kobietę.
Lilly.
Miał rację, jego miłość zniszczyła ich oboje.
Miała wybór: on lub przyjaciele i walka z potworem. Wybrała lepsze dobro.
Pewnej nocy, gdy leżała wsłuchana w jego miarowe bicie serca zadecydowała.
Jednak wtedy obiecała sobie też jedno... wróci.
A teraz, gdy mieli być razem, jego już nie było.

Porywisty wiatr wybudził młodą kobietę z krainy wspomnień.
Spojrzała na czarną płytę nagrobną, gdzie złotymi literami wygrawerowane były jego inicjały.

- Witaj... powinnam raczej powiedzieć wybacz, albo kocham. Choć tego ostatniego zapewne nie chciałbyś usłyszeć. Tak pamiętam... I zrozumiałam, że to co nas łączyło nie było miłością. Jedyne co nas łączyło to pragnienie złudnego przywiązania w czasie wojny, zakrapianego dobrym sexem. Mieszanka wybuchowa i dość niestabilna. A jednak nam się udało. Dobrze wiem ze mnie nie kochałeś. Tak teraz to zrozumiałam. Ale mimo wszystko nadal będziesz w moim sercu, a ja nadal będę tkwić w moim emocjonalnym więzieniu. Nie tak łatwo zapomnieć. Wiesz, po tych 10 latach nie przychodzę tutaj bez powodu. Chcę powiedzieć, że ci wybaczyłam. Jutro zostanę żoną. Zakochałam się. On mnie pokochał. Jak widzisz miłość mnie nie zniszczyła, a ja zawalczyłam o szczęście, nie poddając się na starcie. O ciebie też walczyłam. Cholernie mocno, ale samej było ciężko... Ginny Weasley Finnigan. Czy to nie brzmi pięknie?

Pod koniec wypowiedzi jej broda zadrgała, a po policzkach spłynęły łzy.
Gdy kobieta zdała sobie z tego sprawę uciekła, zostawiając po sobie tylko słodki zapach konwalii.
Kwiatów, które tak kochał czuć na jej szyi.

czwartek, 10 października 2013

Gdyby nie przywiązanie

Miniaturka nie poprawiana przez bete ! 
Więc ostrzegam ze jest masa błędów
Wasza Drala. 

To nie było zwykle przywiązanie.
To była miłość porażająca, obezwładniająca gorąca miłość z której czerpaliśmy garściami.
Gdy byliśmy razem nikt nas nie mógł powstrzymać, liczyliśmy się tylko my nikt inny.
Myślałem ze to się nigdy nie skończy.
Moje serce nigdy nie było tak gorące jak w chwili gdy przejrzałem na oczy, a pierwsza osoba
jaka zauważyłem byłaś ty. To było tak cudowne uczucie...
Jednak nie od razu dostałem to czego chciałem, miałaś kogoś.
Wiedziałem ze nie będzie łatwo a jednak i tym razem szczęście się uśmiechnęło właśnie do mnie.
Zdradził Cie.
Pamiętam jak wycierałem twoje słone łzy, jak tuliłem Cie dając chwilowe poczucie ciepła. Każdego dni
Pamiętam gdy odważyłem się powiedzieć to co czułem pamiętam również pocałunek jakim mnie obdarzyłaś
Bylem taki szczęśliwy myślałem ze moje serce nigdy nie stanie się już tak obezwładniająco zimne


A jednak....
Do naszego małego szczęścia wrócił on.
Przeprosił, bolało mnie gdy na was patrzyłem.
Kazałem Ci wybierać, mimo iż wiedzialem jaka będzie odpowiedz.
-Przykro mi Draco...


Czas mijał a ja przywykłem do tego tępego bólu, omijałem Cie.
Przez ostatni ok nauki z moich ust nie padło ani jedno wyzwisko ani jedno twoje imię...
Traktowałem Cie jak powietrze, Slizgoni myśleli ze oprzytomniałem.
A ja w tym czasie stałem się szaleńcem. Tak oszalałem na twoim punkcie.
Przez moje łózko przechodziły tysiae dziewcząt, a przez moje gardło przelewały sie hektolitry alkoholu.
Zabawa stala sie na porzadku dziennym.
Opinia o Malfoyach diametralnie sie zmieniła. Ojciec nie zyl a jego jedyny syn sie staczał.
Tego dnia byly moje urodziny, spędzałem je w samotności otoczony przez setki nieznanych mi twarzy.
Muzyka waliła o ściany a alkohol sie lal.
Sam nie wiedziałem kiedy straciłem rachubę...
Pamiętam tylko urywki , twarze ludzi, nie znanych mi ludzi
I ich.
Potwory
Czulem jak mnie kopali, słyszałem zaklęcia które wypowiadali i ten potworny ból.
A mimo to nie krzyczałem, wobrazilem sobie twoja twarz.
-Zostawcie go ! RON, nie !
-Ty głupia szlamo jak mogłaś mnie zostawić ?! Dla takiego ścierwa ?! -
Myślałem ze majaczyłem, jednak gdy usłyszałem cichy szept
-Oblivait- Z ust kobiety która była dla mnie wszystkim ...
-Draco Draco lagam nie umieraj wybacz mi, opętał mnie błagam Cie nie umieraj - Zawodziła na demna, nie mogłem jej
teraz zostawić. Kochalem ja do cholery
Scisnolem jej dłoń
-Nigdy Cie nie zostawię Hermiono...

Jak obiecałem tak sie stało.
Nie zostawiłem jej,To nie bylo zwykle przywiazanie.
To byla milosc porazajaca, obezwladniajaca goraca milosc z ktorej czzerpalismy garsciami.
Gdy bylismy razem nikt nas nie mogl powstrzymac, liczylismy sie tylko my nikt inny.
Myslalem ze to sie nigdy nie skonczy.
Moje serce nigdy nie bylo tak gorace jak w chwili gdy przejrzalem na oczy, a pierwsza osoba
jaka zauwazylem bylas ty. To bylo tak cudowne uczucie...
Jednak nie od razu dostalem to czego chcialem, mialas kogos.
Wiedzialem ze nie bedzie latwo a jednak i tym razem szczescie sie usmiechnelo wlasnie do mnie.
Zdradzil Cie.
Pamietam jak wycieralem twoje slone lzy, jak tulilem Cie dajac chwilowe poczucie ciepla. Kazdego dni
Pamietam gdy odwazylem sie powiedziec to co czulem pamietam rowniez pocalunek jakim mnie obdazylas
Bylem taki szczesiwy myslalem ze moje serce nigdy nie stanie sie juz tak obezwladniajaco zimne


A jednak....
Do naszego malego szczescia wrocil on.
Przeprosil, bolalo mnie gdy na was patrzylem.
Kazalem Ci wybierac, mimo iz wiedzialem jaka bedzie odpowiedz.
-Przykro mi Draco...


Czas mijal a ja przywyklem dotego tepego bolu, omijalem Cie.
Przez ostatni ok nauki z moich ust nie padlo ani jedno wyzwisko ani jedno twoje imie...
Traktowalem Cie jak powietrze, Slizgoni mysleli ze oprzytomnialem.
A ja w tym czasie stalem sie szalencem. Tak oszalalem na twoim punkcie.
Przez moje lozko przechodzily tysiae dziewczat, a przez moje gardlo przelewaly sie hektolitry alokocholu.
Zabawa stala sie na porzadku dziennym.
Opinia o Malfoyach drametrialnie sie zmienila. Ojciec nie zyl a jego jedyny syn sie staczal.
Tego dnia byly moje urodziny, spedzalem je w samotnosci otoczony przez setki nieznanych mi twarzy.
Muzyka walila o sciany a alkochol sie lal.
Sam nie wiedzialem kiedy stracilem rachube...
Pamietam tylko urywki , twarze ludzi, nie znanych mi ludzi
I ich.
Potwory
Czulem jak mnie kopali, slyszalem zaklecia ktore wypowiadali i ten potorny bol.
A mimo to nie krzyczalem, wobrazilem sobie twoja twarz.
-Zostawcie go ! RON, nie !
-Ty gupia szlamo jak moglas mnie zostawic ?! Dla takiego scierwa ?! -
Myslalem ze majaczylem, jednak gdy uslyszalem cichy szept
-Oblivait- Z ust kobiety ktora byla dla mnie wszystkim ...
-Draco Draco lagam nie umieraj wybacz mi, opetal mnie blagam Cie nie umieraj - Zawodzila nademna, nie moglem jej
teraz zostawic.Kochalem ja do cholery
Scisnolem jej dlon
-Nigdy Cie nie zostawie Hermiono...

Jak obiecalem tak sie stalo.
Nie zostawilem jej,bylismy razem bardzo dlugo.
Cale zycie.
Cala wieczność.
I nic nas nie zatrzymało, juz nie....
byliśmy razem bardzo długo.
Cale życie.
Cala wieczność.
I nic nas nie zatrzymało, juz nie....