Kociaki wy moje kochane !
Dziękuje za serdeczne przywitanie mnie z powrotem w Bologowym świecie fantazji.
Wasze komentarze chwyciły mnie za serducho za co jestem wam wielce wdzięczna.
Nigdy nie sądziłam że moja miniaturka może doprowadzić do łez.
Nigdy nie sądziłam również że jeszcze wrócicie do mojego bloga ani że skomentujecie.
Tę miniaturkę muszę zadedykować kilku osobą.
Pierw Czytelnikom, bez was nic by nie powstało.
Nic bym nie wrzucała i zapewne bym przestała pisać na samym starcie.
Po drugie Dominice kochana wiem że masz dużo nauki a jednak i tak mi sprawdzasz moje wypociny
jesteś przy mnie i wspierasz. Nigdy Ci tego nie zapomnę i zawsze będziesz w moim serduchu.
A po trzecie Ani. za to że odważyła się założyć bloga i również rozpoczeła przygodę z pisaniem
http://trudnadrogadomilosci.blogspot.com/
Słodki zapach konwalii
Patrzy
przez okno...
I co
widzi?
Widzi
jasne i bezchmurne niebo.
Gwiazdy
świecące w niebieskiej konstelacji.
Widzi
zdewastowane miejskie przedmieścia.
Widzi
ocean wzburzony wiatrem.
I
WSZYSTKO TO ZOSTALO STWORZONE DLA NAS.
Wszystkie
te rzeczy zostaly stworzone dla mnie i dla ciebie.
Zapewne
kiedyś jeszcze wylewałaby łzy w jedwabną chusteczkę, ale teraz...
Teraz
się zmieniła, zmieniło się jej nastawienie do świata.
Zmieniła
nastawienie do jego osoby.
Kochała
go. Darzyła go miłością, która w sercu człowieka rozkwita tylko raz.
Mocne
słowa jak na 17 letnią dziewczynę, ale była tego pewna.
Była
u jego boku, choć wiedziała, że miał kochanki.
Że
nie była najlepsza, ani najpiękniejsza.
O
dziwo nigdy nie zerwał z nią kontaktu.
Pamięta
jak go nienawidziła.
Dupek.
Nietoperz.
Te słowa
z czasem zmieniły się w inne określenia.
Kochanek.
Przyjaciel.
Dla
niej był tylko on.
Trwała
przy nim jak wierna żona, którą nigdy nie zostanie.
Nie
wie, czy kiedykolwiek ją kochał.
Jednak
nie zadaje sobie tego pytania już od dawna.
Wiele
razy chciała go zostawić, jednak zawsze pełne pożądania pocałunki skutecznie
odwodziły ją od tego pomysłu.
Nigdy
na nią nie naciskał. Czasem odnosiła wrażenie, że mogłaby zniknąć, a on by się
tym w ogóle nie przejął.
To ją
bolało. Tak jak bolały ją słowa: "Miłość niszczy. Dlatego nigdy nie
pokocham cię tak, jak ty mnie.
Przepłakała
wtedy wiele nocy, aż zrozumiała, że nigdy jej nie pokocha, mając w sercu inną
kobietę.
Lilly.
Miał
rację, jego miłość zniszczyła ich oboje.
Miała
wybór: on lub przyjaciele i walka z potworem. Wybrała lepsze dobro.
Pewnej
nocy, gdy leżała wsłuchana w jego miarowe bicie serca zadecydowała.
Jednak
wtedy obiecała sobie też jedno... wróci.
A
teraz, gdy mieli być razem, jego już nie było.
Porywisty
wiatr wybudził młodą kobietę z krainy wspomnień.
Spojrzała
na czarną płytę nagrobną, gdzie złotymi literami wygrawerowane były jego
inicjały.
-
Witaj... powinnam raczej powiedzieć wybacz, albo kocham. Choć tego ostatniego
zapewne nie chciałbyś usłyszeć. Tak pamiętam... I zrozumiałam, że to co nas
łączyło nie było miłością. Jedyne co nas łączyło to pragnienie złudnego
przywiązania w czasie wojny, zakrapianego dobrym sexem. Mieszanka wybuchowa i
dość niestabilna. A jednak nam się udało. Dobrze wiem ze mnie nie kochałeś. Tak
teraz to zrozumiałam. Ale mimo wszystko nadal będziesz w moim sercu, a ja nadal
będę tkwić w moim emocjonalnym więzieniu. Nie tak łatwo zapomnieć. Wiesz, po
tych 10 latach nie przychodzę tutaj bez powodu. Chcę powiedzieć, że ci
wybaczyłam. Jutro zostanę żoną. Zakochałam się. On mnie pokochał. Jak widzisz
miłość mnie nie zniszczyła, a ja zawalczyłam o szczęście, nie poddając się na
starcie. O ciebie też walczyłam. Cholernie mocno, ale samej było ciężko... Ginny
Weasley Finnigan. Czy to nie brzmi pięknie?
Pod
koniec wypowiedzi jej broda zadrgała, a po policzkach spłynęły łzy.
Gdy
kobieta zdała sobie z tego sprawę uciekła, zostawiając po sobie tylko słodki zapach
konwalii.
Kwiatów, które tak kochał czuć na jej szyi.