Od Autorki
Wiem zabijecie mnie ! Ja sama mam ochotę sobie coś zrobić przepraszam że to takie krótkie . Ale on jest przejściem do następnego więc bez niego nie ruszymy . Mam nadzieję że wasze marzenie się niedługo spełni...^^
Od tej
pory Ron unikał jej jak tylko mógł. A Hermiona... no cóż...
Przestała w ogóle się odzywać bez pytania. Cały czas chodziła
nerwowa, zła i przybita. Nie bała się śmierci. Była przekonana,
że jej Ojciec wygra. Ale pozostawała jeszcze kwestia przyjaciół,
szkoły, uczuć. Dziś mieli opuścić Hogwart i wrócić do domu.
Zwyczajnie byłaby szczęśliwa, jednak teraz gdy wiedziała, że
będzie go spotykać na każdym kroku… Będzie mieszkać naprzeciw
niej... Ona tak nie mogła. NIE MOGŁA! Ta miłość ją tak
cholernie bolała. Sama nie wiedziała kiedy się tak naprawdę w nim
zakochała. Może wtedy gdy go naprawdę poznała? Albo wtedy w barze
u Luca? Może gdy grali w butelkę? Nie wiedziała. Ale była pewna
jednego. Już nigdy nie pokarze, że jej zależy. Już nie chciała
być dłużej krzywdzona.
-
Hermiona?! - Usłyszała donośny krzyk swojego brata. Gdy spojrzała
w stronę okna, zobaczyła czarną panterę (patronus Logana), która
po chwili rozmyła się w powietrzu. Zwinnym ruchem zeskoczyła z
parapetu. Ostatni raz przejrzała się w lusterku. Czarne wytarte
jeansy, czarna bluzka i czarne adidasy. Włosy związała w
niechlujny kok i malując się w ogóle. Staję się swoim cieniem
i to przez tego durnego blondyna. - Pomyślała zdenerowana. Z
rozmachem wzięła bagaże i nie zwracając większej uwagi na
zdziwione miny współlokatorek, wyszła. Szybkim, równym krokiem
przemierzała ciemne już korytarze, aż w końcu dotarła przed
gabinet Severusa. Nie bawiąc się w kulturalne powitania otworzyła
drzwi z lekkim skrzypnięciem.
- Jestem
– mruknęła, patrząc na swoich przyjaciół .
-
Hermiona?! - Krzyknęła zdziwiona Luiza. Fakt, Hermiona nigdy nie
była tak załamana, by nie dbać o wygląd, jednak teraz nie miała
po prostu na to siły. Przypomniała sobie co do tego doprowadziło.
Następnego
wieczora, po wypadku z Ronem, zebrała się na odwagę. Postanowiła
udać się do pokoju Wspólnego Ślizgonów i powiedzieć Luzinie i
Megan co ją gnębi.
Miała
nadzieję, że przyjaciółki powiedzą jej co robić.
Szła
lochami, gdy nagle, z jednej nieużywanych już klas, usłyszała
rozmowę dwóch chłopaków. Drzwi były uchylone, więc jako
ciekawska osoba postanowiła podsłuchać.
- I co
Draco? Wiesz już czy to na pewno to? - Ten głos niewątpliwie
należał do Diabełka, a drugim rozmówcą niewątpliwie był młody
Malfoy. Jej były nemezis.
-
Mówiłem Ci diable. Ciągle o niej myśl... Zawsze odszukuję ją
wzrokiem. Uwielbiam patrzeć w jej roziskrzone oczy. Nie ważne jest
dla mnie ile ma wad. Kocham ją. - W tym momencie do oczu napłynęły
jej łzy, a ręce zaczęły drżeć.
- A
Astoria? Draco ta dziewczyna...
- Co
Ci się w niej nie podoba!? - Ton głosu blondyna się zaostrzył. Po
chwili po sali rozniósł się śmiech zielonookiego.
-
Stary zachowujesz się jak pies ogrodnika. Sam nie zjesz, ale nikomu
innemu też nie dasz.
-
Bardzo kurwa śmieszne stary – mruknął blondyn.
- Co
masz zamiar zrobić?
-
Powiem jej...
- Ach
tak?
-
Uhmmm… w niedalekiej przyszłości.
- Oj
Draco, Draco… Słucha,j ja uważam, że – więcej już nie
słuchała. Po policzkach spływały jej łzy bezradności, ręce
drżały, a kolana miała jak z waty. Biegła na oślep do swojego
dormitorium, nie zwracając uwagi na śmiechy Weasleya i Pottera. Nie
miała na to sił. W jej głowie pojawiała się tylko myśl
DLACZEGO? Gdy już była w Dormitorium, podeszła do szafki nocnej,
wyciągnęła butelkę ognistej i pociągnęła z gwinta. Łzy nadal
spływały. Szybkim krokiem podeszła do okna i otwarła je. Nawet
nie zwracała uwagi na zdziwione spojrzenia współlokatorek.
Odetchnęła głęboko wieczornym, zimnym powietrzem. Była jak
zahipnotyzowana. Smutek zamienił się we wściekłość. Dlaczego
pokochała? Już nigdy, nigdy więcej. Nigdy już nic nie poczuje. To
byt mocno boli.
Teraz
mogło ją uratować tylko jedno. Z parapetu wzięła szkicownik i
wrzuciła go do ognia.
- A
wszystko zamieni się w Popiół. Każde uczucie przestanie istnieć.
A na niebie pojawi się czarna smuga, symbolizująca cierpienie. -
Wyrecytowała beznamiętnie, patrząc w ogień. Nigdy więcej nie
może pozwolić sobie na uczucie. NIGDY WIĘCEJ.
Wróciła
do rzeczywistości, a jej twarz od razu stężała. Tylko Logan
zrozumiał o co chodzi. Spojrzał na siostrę zaniepokojony.
Machnęła
ręką i uśmiechnęła się wrednie.
-
Poczekamy na gościa specjalnego – zawołała z udawanym
entuzjazmem, siadając na biurku czarnookiego profesora.
Po
dziesięciu minutach, drzwi z trzaskiem się otworzyły.
- W końcu
– warknęła, zeskakując z mebla.
- Witaj
Teodor. Widzę, że się postarałeś. – Spojrzała na
przewieszonego przez ramię chłopaka, nieprzytomnego Rudzielca.
- Rzuć
go tam przy kominku – mruknęła, patrząc mu cały czas w oczy.
Gdy brunet spełnił jej prośbę, spojrzał na nią zamglonym
wzrokiem.
-
Hermiono – wychrypiał. Dla każdego w sali stało się jasne
dlaczego to dla niej robił.
-
Zwariowałaś?! - Pierwszy głos odzyskał blondyn.
-
Zamnknij się! – Wydarła się, nie zwracając uwagi na zszokowane
miny reszty. Draco stanął w połowie drogi, patrząc na nią
oniemiały. Hermiona wyciągnęła różdżkę i wymierzyła ją w
skroń chłopaka.
-
Spisałeś się. Lenorde* – mruknęła, wypowiadając cicho
zaklęcie uwalniające. - A teraz zejdź mi z oczu – powiedziała
do wpół świadomego chłopaka, po czym przeniosła swój wzrok na
chłopaka przyniesionego przez Teodora.
*
Zaklęcie podobne do Imperio wynalezione 800 lat później.
Jak dla mnie rozdział świetny, mam nadzieję, że kolejny ukarze się jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Jejku, czemu ten Malfoy jest taki pusty... No nic, tradycyjnie świetna część i pokornie proszę o poinformowanie mnie w tym samym miejscu co poprzednio i powiem szczerze, że jestem bardzo, ale to bardzo ucieszona, że ci się podobało :D
OdpowiedzUsuńJeszcze raz genialna notka i czekam na następną częsć
hermiona-do-konca-granger.blosdpot.com
świetne opowiadanie, bardzo ciekawy pomysł na blog.
OdpowiedzUsuńi mała prośba jako że niedawno założyłam własnego bloga a ty masz już tak rozwinięty blog prosiłabym cie abyś jeśli oczywiście znajdziesz czas i ochotę zobaczyła prolog na moim blogu, strasznie zależy mi na twojej opinii.
http://nic-dwa-razy-sie-niezdarza.blogspot.com/
Dziękuje bardzo . Jednak z promowaniem bloga lub prośbą o opinie zapraszam do SPAMOWNIKA.
Usuń