czwartek, 27 czerwca 2013

Stary zachowujesz się jak pies ogrodnika. Sam nie zjesz, ale nikomu innemu też nie dasz.



Od Autorki 

Wiem zabijecie mnie ! Ja sama mam ochotę sobie coś zrobić przepraszam że to takie krótkie . Ale on jest przejściem do następnego więc bez niego nie ruszymy . Mam nadzieję że wasze marzenie się niedługo spełni...^^
 
                   

Od tej pory Ron unikał jej jak tylko mógł. A Hermiona... no cóż... Przestała w ogóle się odzywać bez pytania. Cały czas chodziła nerwowa, zła i przybita. Nie bała się śmierci. Była przekonana, że jej Ojciec wygra. Ale pozostawała jeszcze kwestia przyjaciół, szkoły, uczuć. Dziś mieli opuścić Hogwart i wrócić do domu. Zwyczajnie byłaby szczęśliwa, jednak teraz gdy wiedziała, że będzie go spotykać na każdym kroku… Będzie mieszkać naprzeciw niej... Ona tak nie mogła. NIE MOGŁA! Ta miłość ją tak cholernie bolała. Sama nie wiedziała kiedy się tak naprawdę w nim zakochała. Może wtedy gdy go naprawdę poznała? Albo wtedy w barze u Luca? Może gdy grali w butelkę? Nie wiedziała. Ale była pewna jednego. Już nigdy nie pokarze, że jej zależy. Już nie chciała być dłużej krzywdzona.
- Hermiona?! - Usłyszała donośny krzyk swojego brata. Gdy spojrzała w stronę okna, zobaczyła czarną panterę (patronus Logana), która po chwili rozmyła się w powietrzu. Zwinnym ruchem zeskoczyła z parapetu. Ostatni raz przejrzała się w lusterku. Czarne wytarte jeansy, czarna bluzka i czarne adidasy. Włosy związała w niechlujny kok i malując się w ogóle. Staję się swoim cieniem i to przez tego durnego blondyna. - Pomyślała zdenerowana. Z rozmachem wzięła bagaże i nie zwracając większej uwagi na zdziwione miny współlokatorek, wyszła. Szybkim, równym krokiem przemierzała ciemne już korytarze, aż w końcu dotarła przed gabinet Severusa. Nie bawiąc się w kulturalne powitania otworzyła drzwi z lekkim skrzypnięciem.
- Jestem – mruknęła, patrząc na swoich przyjaciół .
- Hermiona?! - Krzyknęła zdziwiona Luiza. Fakt, Hermiona nigdy nie była tak załamana, by nie dbać o wygląd, jednak teraz nie miała po prostu na to siły. Przypomniała sobie co do tego doprowadziło.
Następnego wieczora, po wypadku z Ronem, zebrała się na odwagę. Postanowiła udać się do pokoju Wspólnego Ślizgonów i powiedzieć Luzinie i Megan co ją gnębi.
Miała nadzieję, że przyjaciółki powiedzą jej co robić.
Szła lochami, gdy nagle, z jednej nieużywanych już klas, usłyszała rozmowę dwóch chłopaków. Drzwi były uchylone, więc jako ciekawska osoba postanowiła podsłuchać.
- I co Draco? Wiesz już czy to na pewno to? - Ten głos niewątpliwie należał do Diabełka, a drugim rozmówcą niewątpliwie był młody Malfoy. Jej były nemezis.
- Mówiłem Ci diable. Ciągle o niej myśl... Zawsze odszukuję ją wzrokiem. Uwielbiam patrzeć w jej roziskrzone oczy. Nie ważne jest dla mnie ile ma wad. Kocham ją. - W tym momencie do oczu napłynęły jej łzy, a ręce zaczęły drżeć.
- A Astoria? Draco ta dziewczyna...
- Co Ci się w niej nie podoba!? - Ton głosu blondyna się zaostrzył. Po chwili po sali rozniósł się śmiech zielonookiego.
- Stary zachowujesz się jak pies ogrodnika. Sam nie zjesz, ale nikomu innemu też nie dasz.
- Bardzo kurwa śmieszne stary – mruknął blondyn.
- Co masz zamiar zrobić?
- Powiem jej...
- Ach tak?
- Uhmmm… w niedalekiej przyszłości.
- Oj Draco, Draco… Słucha,j ja uważam, że – więcej już nie słuchała. Po policzkach spływały jej łzy bezradności, ręce drżały, a kolana miała jak z waty. Biegła na oślep do swojego dormitorium, nie zwracając uwagi na śmiechy Weasleya i Pottera. Nie miała na to sił. W jej głowie pojawiała się tylko myśl DLACZEGO? Gdy już była w Dormitorium, podeszła do szafki nocnej, wyciągnęła butelkę ognistej i pociągnęła z gwinta. Łzy nadal spływały. Szybkim krokiem podeszła do okna i otwarła je. Nawet nie zwracała uwagi na zdziwione spojrzenia współlokatorek. Odetchnęła głęboko wieczornym, zimnym powietrzem. Była jak zahipnotyzowana. Smutek zamienił się we wściekłość. Dlaczego pokochała? Już nigdy, nigdy więcej. Nigdy już nic nie poczuje. To byt mocno boli.
Teraz mogło ją uratować tylko jedno. Z parapetu wzięła szkicownik i wrzuciła go do ognia.
- A wszystko zamieni się w Popiół. Każde uczucie przestanie istnieć. A na niebie pojawi się czarna smuga, symbolizująca cierpienie. - Wyrecytowała beznamiętnie, patrząc w ogień. Nigdy więcej nie może pozwolić sobie na uczucie. NIGDY WIĘCEJ.

Wróciła do rzeczywistości, a jej twarz od razu stężała. Tylko Logan zrozumiał o co chodzi. Spojrzał na siostrę zaniepokojony.
Machnęła ręką i uśmiechnęła się wrednie.
- Poczekamy na gościa specjalnego – zawołała z udawanym entuzjazmem, siadając na biurku czarnookiego profesora.
Po dziesięciu minutach, drzwi z trzaskiem się otworzyły.
- W końcu – warknęła, zeskakując z mebla.
- Witaj Teodor. Widzę, że się postarałeś. – Spojrzała na przewieszonego przez ramię chłopaka, nieprzytomnego Rudzielca.
- Rzuć go tam przy kominku – mruknęła, patrząc mu cały czas w oczy. Gdy brunet spełnił jej prośbę, spojrzał na nią zamglonym wzrokiem.
- Hermiono – wychrypiał. Dla każdego w sali stało się jasne dlaczego to dla niej robił.
- Zwariowałaś?! - Pierwszy głos odzyskał blondyn.
- Zamnknij się! – Wydarła się, nie zwracając uwagi na zszokowane miny reszty. Draco stanął w połowie drogi, patrząc na nią oniemiały. Hermiona wyciągnęła różdżkę i wymierzyła ją w skroń chłopaka.
- Spisałeś się. Lenorde* – mruknęła, wypowiadając cicho zaklęcie uwalniające. - A teraz zejdź mi z oczu – powiedziała do wpół świadomego chłopaka, po czym przeniosła swój wzrok na chłopaka przyniesionego przez Teodora.

* Zaklęcie podobne do Imperio wynalezione 800 lat później.

4 komentarze:

  1. Jak dla mnie rozdział świetny, mam nadzieję, że kolejny ukarze się jak najszybciej :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, czemu ten Malfoy jest taki pusty... No nic, tradycyjnie świetna część i pokornie proszę o poinformowanie mnie w tym samym miejscu co poprzednio i powiem szczerze, że jestem bardzo, ale to bardzo ucieszona, że ci się podobało :D
    Jeszcze raz genialna notka i czekam na następną częsć
    hermiona-do-konca-granger.blosdpot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne opowiadanie, bardzo ciekawy pomysł na blog.
    i mała prośba jako że niedawno założyłam własnego bloga a ty masz już tak rozwinięty blog prosiłabym cie abyś jeśli oczywiście znajdziesz czas i ochotę zobaczyła prolog na moim blogu, strasznie zależy mi na twojej opinii.
    http://nic-dwa-razy-sie-niezdarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo . Jednak z promowaniem bloga lub prośbą o opinie zapraszam do SPAMOWNIKA.

      Usuń