MINIATURKA - Ognisty Temperament
Dedykacja dla Patrycji .
Betowała - Dominika
Dramione pisać będę dalej o to nie musicie się martwić :D
-----------------------------------------------------------------------------------------
UWAGA
Treść zawiera sceny erotyczne !
***
Ha
- Może gdzieś wyjdziemy Harry? - Nawet nie odwrócił wzroku od szachownicy.- Harry? Pytałam, czy może... - niestety chłopak przerwał jej w połowie zdania.
- Gram, Ginny - usłyszała wściekły syk ze strony ukochanego. Prychnęła rozeźlona, wychodząc z Salonu.
- Nawet się nie zainteresowałeś gdzie idę!- krzyknęła wściekle, kopiąc niczemu winną ścianę. - Gdybym szła do kochanka nawet by się nie zorientował, bo gra! - Kilka par oczu zwróciło na nią ni to zlęknione, ni zdziwione spojrzenie. Odetchnęła głęboko, obiecując sobie w myślach, że porozmawia z Harrym o ich związku. Nagle poczuła jak wpada na coś, lub na kogoś.
- Sorry – mruknęła, gdy stanęła na nogach i dopiero teraz spojrzała na chłopaka. Wysoki, dobrze zbudowany blondyn, o niebieskich oczach, które teraz dokładnie przyglądały się dziewczynie. Ślizgon. Straszliwie przystojny Ślizgon. Powoli wyciągnął w jej kierunku dłoń, by schować kosmyk jej rudych włosów za ucho, a następnie pogładzić ją po zarumienionym policzku. Zalała ją fala gorąca. Tak dawno nie dotykał jej żaden mężczyzna, że teraz zwykły gest Ślizgona pobudził jej młode ciało. Po chwili jednak wszystko minęło, gdy na twarzy Dracona odmalował się zimny uśmiech.
- Uważaj jak łazisz Weasley, bo może ci się coś stać. Ta strona zamku nie jest bezpieczna. - Mówił to cichym i aksamitnym głosem jakże innym niż ten, którym zawsze się posługiwał. Zdziwiona nie potrafiła wypowiedzieć słowa, patrząc tylko za oddalającym się blondynem
***
Następnego dnia na śniadaniu siedziała jak struś na jajku, co chwilę zerkając w stronę stołu Ślizgonów. Nie było ani jego, ani Zabiniego.Zachmurzona pozbierała książki i udała się na lekcje. Pierwsze było Wróżbiarstwo i aż wzdrygnęła się na myśl o tym.
- Poczekaj! - Dokładnie znała ten głos, więc odwróciła się z lekkim uśmiechem.
- Hej Hermiono. Co teraz masz? - Jej przyjaciółka nic się nie zmieniła, nawet w 7 klasie. Brązowe puszyste loki, czekoladowe, lśniące oczy i nienaganna sylwetka.
- Numerologię, pomyślałam, że może byśmy poszył razem. - Ruda tylko skinęła głową.
- Było dziś coś ciekawego na stole Ślizgonów, że tak namiętnie się w niego wpatrywałaś? - Zapytała niby od niechcenia starsza z dziewczyn.
- Nie wiem o czym mówisz, ale skoro tak uważasz.. – Widziała, że jej przyjaciółka ma zamiar coś odpowiedzieć, gdy ubiegł ją rozbawiony głos za nimi.
- Zab, pewnie szukała ciebie - Obydwie Gryfonki odwróciły się ze srogimi minami.
-Malfoy, twojej gęby nie szukałaby nawet Splątka, tak jesteś odrażający. - Śmiech czarnoskórego wypełnił cały korytarz. Niestety blondyn nie podzielał radości przyjaciela.
- Za to ciebie pewnie szukają wszyscy. W końcu to niezwykłe widzieć SZLAMĘ, BOBRA I GRYFONKĘ w jednym, nie? – Diabeł, widząc jak jego ukochana robi się czerwona i otwiera swoje usteczka, by odpowiedzieć jego kumplowi, szybko ją pocałował i po prostu złapał za rękę.
- Chodź Herm, mamy tę numerologię, czy nie? - Ruda stała oniemiała, patrząc na to wszystko i nawet nie poczuła jak Ślizgon się do niej zbliżył.
- Też byś tak chciała? - Mruknął jej do ucha. Chciała odpowiedzieć coś mądrego, jednak chłopak kąsający i całujący na przemian jej szyję skutecznie jej to uniemożliwiał.
Pow
- Draco... - wyszeptała i zalała się soczystym rumieńcem.
- Ciiii, kochanie – mruknął, odsuwając się od niej z leciutkim uśmiechem - Chcesz bym kontynuował? - Jedyne na co było ją stać to szybki niemiarowy oddech. Draco dobrzewiedział jak pobudzić kobietę. Po chwili znów poczuła jak delikatnie całuje jej szyję, by znów się odsunąć i wprowadzić do jednej z pustych klas. Pobudzona Gryfonka nie czekając na żadny ruch ze strony ślizgona wpiła się w jego wargi. Zaskoczony oddał pocałunek, kierując ją na jedną z ławek, na której ją posadził. Szybko pozbył się jej białej koszuli i krawata, a następnie czarnego, koronkowego stanika. Otaksował ją wzrokiem znawcy, by po chwili pieścić jej piersi ustami. Ruda dziewczyna drżąc z rokoszy jęknęła cichutko, zrywając z ukochanego czarną koszulę.
- Wspaniały, jesteś wspaniały, tylko nie przestawaj. - Jednak blondyn wcale nie miał tego w zamiarach. Położył ją na ławce i jednym szarpnięciem zerwał z niej kusą spódniczkę, zostawiając ją w samych szpilkach, koronkowych figach i czarnych zakolankach. Ustami lizał jej płaski brzuch, a dłońmi delikatnie masował uda i podbrzusze, omijając skutecznie miejsce grzechu, czym doprowadzał Weasley do szału i jeszcze głośniejszych jęków. Jak dobrze, że wyciszyłem sale - pomyślał podniecony Ślizgom.
- Draco... – wychrypiała dziewczyna, czym jeszcze bardziej pobudziła białowłosego. Popatrzył na jej szybko unoszącą się klatkę piersiową i jej zamglone piwne oczy.
Tym razem pocałunek był krótki i gorący, a w międzyczasie zgrabne palce Dracona pozbyły się ostatniego materiału dzielącego ich przed spełnieniem. Zanurzył jeden palec w jej kobiecości.
- Weź mnie - zamknęła oczy, rozchylając uda, by ułatwić mu dostęp. - Błagam cię - Zaczął delikatnie pocierać jej łechtaczkę, wzmacniając błagania jedynej córki Weasleyów.
Malfoy czując, że dłużej nie wytrzyma, szybko pozbył się spodni i zbędnej bielizny. Pocałował ją delikatnie i szepnął - Spójrz na mnie. Chcę widzieć twoje oczy - Sam się zdziwił, słysząc swoją prośbę.
Dziewczyna posłusznie otworzyła oczy, patrząc na kochanka, który wszedł w nią jednym, szybkim ruchem. Jęknęła, otwierając usta, co blondyn skutecznie wykorzystał, wyzywając ich języki na potyczkę. Jego ruchy były szybkie i pewne. Ginny oplotła biodra kochanka, zmuszając go do pogłębienia bliskości. Po chwili brutalne pieszczoty doprowadziły rudą kobietę do długiego i silnego orgazmu. Poruszył się w niej jeszcze kilka razy, by po chwili odchylić głowę i krzyknąć. Kiedy ich ciała się uspokoiły, blondyn szybko wyszedł z Gryfonki,ubierając się w pośpiechu, a po chwili w jego ślady poszła również roztrzęsiona dziewczyna.
- Co myśm ... -jęknęła cicho, zawiązując luźno krawat i ze strachem popatrzyła na ironiczny uśmiech mężczyzny. Pogłaskał ją po policzku.
- Dziś o 20 pod Pokojem Życzeń - mruknął i nie czekając na jej reakcję, wyszedł z Sali.
***
Mimo
- Dlaczego z nim jeszcze jesteś? Przecież obydwoje wiemy, że go już nie kochasz. - To prawda. Sama nie wiedziała kiedy zakochała się w Draconie, a Harrego przestała darzyć TAKIM uczuciem.
- Jest dla mnie dobry - Blondyn w odpowiedzi prychnął z pogardą.
- Jesteś z nim, bo tak wypada? Nie spodziewałem się tego po tobie Lwico… - Odpowiedziało mu mocniejsze wtulenie się Gryfonki w jego tors.
- I tak zawsze wybrałabym ciebie, Draco - Nic nie odpowiedział. Po chwili zmorzeni snem wpadli w ramiona Morfeusza.
***
Właśnie kłótnia z Harrym wszystko zapoczątkowała. Wiedziała, że musi z nim skończyć. Tylko nie sądziła, że zdarzy się to w taki sposób....
***
Pierwsze płatki śniegu zaczęły prószyć nad Hogwartem. Młoda kobieta ubrana w leciutką bluzeczkę, szła w samotności przez błonia.Po chwili została przyciągnięta i przytulona przez wysokiego blondyna.
- Ile miałem czekać? Jak ty się ubrałaś? Zmarzniesz. – Popatrzyła na niego z dwuznacznym uśmiechem.
- Pomyślałam, że w takiej sytuacji mógłbyś mnie jakoś ogrzać. - Teraz i na wargi jej partnera wstąpił uśmiech.
- Dla ciebie wszystko - Nim się zorientowała została obcałowana krótkimi, ciepłymi pocałunkami po całej zmarzniętej twarzy. Zaśmiała się delikatnie, wplatając dłonie we włosy kochanka.
- Pocałuj mnie głuptasie - Przysunęła swoją twarz do jego, czekając na następną dawkę przyjemności.
- CHYBA ŻARTUJESZ?! - Ten głos pełen zawodu i bólu skutecznie wybudził ją z lekkiego podniecenia całą sytuacją.
- Harry to... ja... - Później wszystko potoczyło się tak szybko. Dla niej to było jak sen.
Kłótnia z Harrym, ten zawód w jego oczach, łzawy powrót do zamku, ciepłe ramiona ślizgona, usta odnajdujące jej wargi, ciepłe palce, błądzące po jej ciele w Pokoju Życzeń…
Uzależniła się od niego. Zdawała sobie z tego sprawę, jednak za każdym razem myślała, że panuje nad tym. Jakie było jej zdziwienie, gdy zdała sobie sprawę, że Draco Malfoy stał się sensem jej kruchego życia.
- I co będzie dalej? – zapytała, patrząc w niebieskie oczy ukochanego.
- Jak to co… Ja będę twój, a ty bądź moja... - pocałowała go.
- Na zawsze? – Spytała, patrząc na niego z niepewnością.
- O to tylko proszę! - Uśmiech wypłynął na jej twarz.
W końcu była szczęśliwa...
Hej!
OdpowiedzUsuńCudna miniaturka, naprawdę.
Mogę cię wychwalać, ale to i tak nie ma sensu, bo to jest po prostu śliczne.
Pozdrawiam, i czekam na następną część, Rouse :*
PS. Czy mogłabym cię poprosić o zajrzenie na mojego bloga? Wstawiłam tam coś, co trochę ścieło mnie z nóg i chciałabym poznać opinie innych czytelników.
Bardzo gorąco proszę, :*
Kurcze dziękuje bardzo za napisanie dla mnie tej miniaturki, jest wspaniała! :) mam wielką nadzieje że jeszcze coś dla mnie napiszesz, może coś dłuższego? :P wiesz marzenia ^^ kocham to połączenie i naprawdę wspaniale wszystko opisałaś. Pisz dalej, robisz to wspaniale <3
OdpowiedzUsuńZostałeś/łaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na http://parodia-hp-aelity.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Miniaturka jest po prostu cudowna! Jakoś nie przepadam za Ginny, ale to mało ważne. Skupiłam się przede wszystkim na treści i opisach, a te są boskie! Powiedz mi dlaczego dopiero teraz, co?! A mówiłaś że nie umiesz pisac +18, nie... Akurat! Jak to jest twój debiut maleńka, to ja już chcę więcej! Więcej!!! Buziaki***
OdpowiedzUsuńDominika
Miniaturka genialna :-) Mam nadzieję , że niedługo dodasz kolejną !!
OdpowiedzUsuńMojeminiopowiadania.blog.onet.pl
Ooo <3 Dawno tu nie była.. a jak weszłam. Taka miniaturka , że łoho! Wprost wspaniała <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z tą parą :D
Świetna <3
OdpowiedzUsuń