środa, 8 maja 2013

Czas dla każdego płynie inaczej ...




 Od Autorki.

Jeśli chcecie zostawiać swój link powtarzam po raz 50 proszę do SPAMOWNIKA! Dziękuje za wszelkie miłe komentarze ale i również za te z krytyką... Jesteście kochani wspieracie mnie i inspirujecie ... 
Czasem walicie po głowie i sprowadzacie na ziemie jak się za bardzo puszę za co też was kocham :D Ten rozdział dedykuję każdej fance/fanowi Dramione , mojej kochanej  Becie i oczywiście  cudownej Kath bez was już dawno przestała bym pisać. 

Muzyka .

Mezo & Tabb & Kasia Wilk - Sacrum





 Czas dla każdego płynie inaczej ...

Draco

Obudziło mnie głośne walenie w drzwi. Palcami przeczesałem zmierzwione włosy. Jezu tak rano budzić człowieka! Pomyślałem z żalem. Ciężko wstałem i podszedłem do drzwi, które z hukiem otworzyłem. Z wpół przymkniętych powiek, zobaczyłem szczupłą dziewczynę, z zielonymi włosami i niebieskimi oczami. Ubrana była w niebieską, za dużą bluzkę z jakimś stworem i różowe spodnie. Miała idealną cerę, fioletowe cienie pod przekrwionymi oczyma i lekko napuchnięte usta .
-Ty jesteś pewnie Malfoy. Ginny mówi, cytuje -odchrząknęła – że ten leń ma zejść z Hermioną na obiad, bo jak nie, to bardzo tego pożałujecie – zaśmiałem się cicho i pokiwałem gorliwie głową. Nie no, te znajome Vivan są coraz dziwniejsze.
-Dobra, niech się tak nie piekli...już schodzę – mruknął i już chciał je zamknąć, gdy po drugiej stronie z hukiem otworzyły się następne drzwi.
-Co na stado Hipogryfów, tak się drzecie?! Spać nie można! - wrzasnęła głośno. Lekko się zachwiała i przytrzymała futryny. Miała podpuchnięte oczy, zapadnięte policzki i była nienaturalnie blada.
-Vivan wszystko dobrze? - spytał lekko zmartwiony, wyglądała jakby zaraz miała paść martwa na ziemię.
-Pości – stwierdziła zielonowłosa dziewczyna.
-Tak Draco, jest ok – mówiła zachrypniętym głosem. Niebieskooka przestała się ku zawiedzeniu, nim interesować.
-Przyszłam po 4 fiolki.. ile to godzin?
-10...Bursztynka. - Jęknęła łapiąc się za bolącą głowę.
Chwilę później stał przed nią drobny skrzat.
-Daj jej 4 fiolki i odjedź – Mruknęła, zanim ta coś powiedziała. Bursztynka tylko się skłoniła i teleportowała. Wiedziała, że w tym stanie lepiej nie denerwować jej Pani.
-Masz szczęście, że je mam. To resztka zapasu, Stev zabrał prawie cały. Do zobaczenia na dole – Po chwili znów, zatrzasnęła im drzwi przed nosem. Draco zdziwiony jej zachowaniem, popatrzył oniemiały w drzwi .
-Na razie. – Mruknął chwilę później, zdając sobie sprawę, że zielonowłosa patrzy na niego zaintrygowana. Szybko zamknął drzwi i skierował się w stronę łazienki....



Czasami miłość musi zaboleć. A czasami po prostu musi zaboleć, byś sobie coś uświadomił....

Pół godziny później, Draco zszedł do kuchni, gdzie siedziała Ginny z dziewczyną, która go obudziła.
-Gdzie Hermiona? - Wzruszył ramionami.
-Na górze, mówiła że zaraz zejdzie – Westchnął, siadając ociężale na krześle.
-Och Ginny, ale mam nadzieję, że Hermiona zejdzie ..- Zawołała dziewczyna, a jej oczy zabłysły. Zdziwiony chłopak podniósł brwi do góry, gdy zobaczył rozmarzony wzrok zielonowłosej.
-Tak, tak zejdzie – Mruknęła, a następnie pisnęła.
-Sowa! - Spojrzał w stronę, którą pokazywała ruda dziewczyna. Czarna, piękna sowa, siedziała na parapecie otwartego okna .
-To sowa. Oj...znaczy wiesz kogo – Mruknął patrząc badawczo na zielonowłosą.
-Sowa? Czy sowy nie śpią w dzień? - Zdziwiła się dziewczyna.
-To tresowana sowa Greek, wiesz że nie powinnaś tu już być?- Usłyszeli za sobą.
-Oj chciałam o nas porozmawiać, Hermiono – Zaczęła podchodząc do dziewczyny.
-Słuchaj Green – Powiedziała, patrząc na nią z lekką skruchą, jednak nie zmieniło to tego, że gdy zrobiła następny krok w stronę Gryfonki, ta uciekła na drugi koniec kuchni.- Posłuchaj, naprawdę byłoby mi miło, ale.. to był zakład, głupi zakład... i byłam pijana i ja wiesz..- lekki rumieniec na jej policzkach, świadczył o tym, że było jej wstyd.
-Zakład- pisnęła -Zakład z kim? - Cicho westchnęła i nie patrząc na jej twarz, usiadła przy stole. Jej twarz się ściągnęła, a oczy zabłysły złowrogo, jednak na twarzy mimo woli wykwitł słodki, ironiczny uśmiech.
-Z Angelo, wiesz miś się nudził – wzruszyła ramionami. Po chwili dało się usłyszeć ciche łkanie.
-Daj spokój Greek, to by nie wyszło...sama wiesz- Zmierzyła ją krytycznym wzrokiem.
-Jak możesz. Jesteś jak pusty lód Hermino. – Gdyby Granger nie słyszała wiele krytycznych uwag na swój temat, zapewne by się przejęła, ale teraz... teraz po prostu było jej wszystko jedno. -To po co tu jesteś? Nie płać, to rekompensata - Warknęła i zabrała się za jedzenie.
-Świetnie! A z Angelo sama się dogadam!!! - Ta tylko przewróciła oczyma.
-Jak chcesz – Mruknęła, odgryzając kawałek tosta. Naprawdę nie miała dziś humoru, potrzebowała świeżego powietrza. Potrzebowała spotkać się z jedynym człowiekiem, jaki ją rozumiał. Angelo…. Mimo woli, uśmiechnęła się, przypominając sobie płomienność jego włosów. Jego zielone oczy, które zawsze patrzyły na nią z troską. Jego silne ramiona, które obejmowały ją, gdy łkała w jego koszulę. Tak facet idealny, cudowny, a jednak teraz wydawał jej się jakiś taki...spojrzała na Draco On jest idealny, mimo wszys
Tym razem musiała oddać miejsce na podium swojemu sumieniu, miało rację. Wszystkie te dobre cechy pasowały do Smoka, jednak tak jak złe. Był też chamowaty, wredny, złośliwy, miał rasistowskie podejście... Westchnęła, czemu ja o nim myślę? Rozejrzała się po kuchni. Nigdzie nie było Greek. Naprawdę jej nie lubiła, chciała jej dopiec. To ona zawsze jej dokuczała, ona zasłużyła na tę karę i Angelo miał rację, poczuła się lepiej. Myśl, że kiedyś to ona wylewała przez nią łzy, a teraz ona przeze mnie. Draco po zjedzeniu tosta, podszedł do Sowy i spojrzał na list.
-Do ciebie Hermiono. – Ta tylko podniosła brwi do góry i chwilę później rozrywała kopertę. Na jej twarzy mimo woli, pojawił się szeroki uśmiech. On zawsze wiedział kiedy napisać… Pisnęła cichutko i usiadła, by jeszcze raz przeczytać wiadomości. Po chwili napisała odpowiedź po drugiej stronie listu i podała go sowie, która szybko wyleciała z domu.
-Kto to był? - Zapytał ciekawy blondyn.
-Znajomy…
-I dlatego tak się jarałaś, że do ciebie napisał? - Zapytała zdziwiona Ginny. Hermiona lekko się zarumieniła.
-Skąd ty znasz mugolskie słownictwo? No nieważne… Angelo jest strasznie miły, pojawi się po obiedzie. Zaprosił mnie i idziemy na spacer – Powiedziała dziewczyna. Malfoy poczuł, jakby ktoś go kopnął w brzuch. Ona i jakiś ANGELO? Nie dorzeczności! Jednak nic po sobie nie dał poznać, nadal jadł swojego tosta i czytał Proroka. Schowany za gazetą chłopak, nie mógł opanować lekkiego grymasu twarzy. Ale dobrze, jeśli ona tak chce pogrywać… On zagra jeszcze lepiej. Dlaczego ma czekać na tą rozwydrzoną dziewuchę? Niech teraz, ona czeka na niego... Uśmiechnięty złośliwie Dracon, odłożył gazetę na bok i nic nie mówiąc wstał od stołu. O tak, plan doskonały... Jednak konsekwencje mogły być różne.














7 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo fajny:) ale szkoda, że taki krótki.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na moim blogu pojawił się 1 rozdział! Gorąco zapraszam do czytania < my-another-story.blogspot.com/ >
    Pozdrawiam,
    MacDusia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobre ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział bardzo ciekawy i wciągający!

    Zapraszam też do mnie - potterowy konkurs z magicznymi nagrodami!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy rozdział tylko czemu taki krótki?! :D
    Jak zawsze przebiegły Draco ;p Mam nadzieje , że Mionka nie będzie z tym Angelo ;p Oby..
    Kochana pozostało mi tylko czekać na kolejny rozdział i życzyć Ci dużo weny! ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna notka, szczerze to bardzo wciągnęło mnie twoje opowiadanie, czekam na więcej ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy kolejny rozdział :< ? Czekam z niecierpliwością ^_^

    OdpowiedzUsuń