Witam was misiaczki :D
Cóż wiem wiem zawalałam ....i to nie raz ....
Dawno nic nie wrzucałam ....ale jak widzicie wracam,..
Nowy wystrój bloga nowe postanowienia i nowy czas na pisanie.
Zapraszam też na mojego nowego bloga
A teraz czas na dedykację ...
Każdemu czytelnikowi.
Jesteście wspaniali że to czytacie i bardzo szanuję wasze zdanie.
Bez was ten blog by nie istniał. Bo mimo iż piszę dla siebie dzielę się tym a wy to czytacie.
Dziękuje
A teraz zapraszam do czytania :)
Czyste złote słońce wstawało jak
każdego ranka o tej porze roku . Ciemną posiadłość rozświetlił
złoty błysk promieni słonecznych , budząc domowników . Młoda
kobieta przeciągnęła się na Butelkowo zielonej pościeli i
wtuliła się w ciepłe ciało kochanka .
-Granger nie jestem poduszką –
mrukną całując ją w niesforne loki . Na bladą twarz wypłyną
nikły uśmiech . Kobieta podniosła się z westchnieniem , ubierając
turkusową sukienkę .
-Wychodzisz ? - spytał pozornie
obojętnym tonem , patrząc z wyczekiwaniem w niebieskich oczach .
Smutny grymas wypłyną na jej twarz
- Tego pragniesz , tak jest zawsze
Draco . Sam powiedziałeś że tak jest dobrze – Pokiwał głową
roztrzepują złote pasma włosów, jednak sam nie był przekonany.
-Tak jest prościej – Sprostował .
Po chwili patrzył jak drzwi od sypialni zamykają się za nią .
Chciała aby za nią wybiegł , jednak
to dla niego byłą tylko gra. Kochała go , on po prostu pożądał.
Westchnęła cicho otwierając drzwi , na jej twarz wkradły się
promienie słoneczne . Po chwili poczuła dłonie na swoich biodrach
odwróciła się ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy .
-Zostań , wyjdź za mnie , wprowadź
się , przynieś tu te swoje szpargały , te ohydne roślinki i tą
masę ciuchów . …..Zostań – Powtórzył , na jego twarzy
wymalowana była determinacja .
-Draco ja....- Nie wiedziała co miała
powiedzieć dlatego po prostu pogłaskała go po policzku patrząc w
niebieskie przepełnione miłością oczy , pozwoliła by ich usta
złączyły się w pocałunku .
Miną miesiąc od tego zdarzenia
zamieszkała ze mną . Kochałem ją , nie było ważne dla mnie z
jakiej rodziny czy domu pochodzi . Ważne było tylko to uczucie
które obezwładniało mnie gdy była obok. Postawiłem następny
krok do przodu w swoim życiu, i byłem z tego cholernie dumny.
Ustatkowałem się , byliśmy zaręczeni. Każdego dnia budziła się
przy mnie i każdego wieczora zasypiała w moich ramionach. Gdy miną
kolejny miesiąc los wystawił nas na próbę .
-Jestem w ciąży . Draco będziemy
mieć dziecko – Mówiła to niepewnie , choć z mętlikiem w głowie
przytuliłem ją . Będę Ojcem .
-Tak się cieszę – Skłamałem , nie
byłem gotów....
Od tego momentu , unikał mnie .
Wychodził na całe noce , ciągle obierając jedną drogę
tłumaczenia. . PRACA. Oddalaliśmy się od siebie . W dziewiątym
miesiącu ciąży urodziła się …
-Savana Malfoy – Szepną Malfoy
patrząc na dziewczynkę . Uśmiechnęłam się leciutko patrząc na
drobną kruszynkę w moich ramionach ….
Miną kolejny tydzień od powrotu
Hermiony ze szpitala . Dom wydawał jej się taki pusty , nie było
go nawet teraz. Teraz gdy potrzebowała go tak bardzo.
Wrócił nad ranem jak zwykle w
wygniecionych ubraniach , miał nadzieje że będzie spała . Jednak
tym razem mu się nie udało , kobieta jego życia siedziała i
czytała książkę . Spojrzała na niego a do jej czekoladowych oczu
napłynęły łzy bólu .
-Hermiona – szepną zły na swój
wygląd . Pijackim krokiem podszedł do kobiety
-Przepraszam- Mimo iż wyraźnie było
czuć na jego koszuli kobiece perfumy oddała uścisk. Wiedziała że
tym razem przegrała.
Ta noc była dla nich niezwykła . Zdał
sobie sprawę że już tak nie potrafi , że to właśnie ją kocha.
-Już nigdy więcej ...Przepraszam –
szepną odrywając wargi od jej ciała .
-Kocham cię – szepnęła pod koniec
ich wspólnego stosunku. Mężczyzna tylko zagarną ją do siebie
twarz wtulając w jej brązowe loki .
-Jesteś całym moim życiem –
Pozwoliła by po jej policzkach
spłynęła ostatnia słona łza.
Gdy rano obudził się na jego twarzy
zabłysną uśmiech . Chciał zacząć nowe życie . Tylko z nią i
ich córką . Poczuł ze nie ma jej obok ,zamiast tego natrafił na
kopertę. Szybko przetarł zaspane oczy i wziął ją do ręki.
Rozerwał ją wyjmując kawałek pergaminu.
Draco
Na początku tego listu
chcę abyś wiedział że zawsze Cię będę kochać.
Byłeś i jesteś dla mnie
najważniejszy , jednak nie potrafię żyć w kłamstwie.
Wybaczyłam Ci jednak
strach przed tym że morze to się powtórzyć przeważa.
Wiem że to nie po
Gryfońsku jednak jest mi ciężko .
Odchodzimy . Nie szukaj
nas .
Po prostu stań się znów
arystokratą ,zapomnij .
Żyj tak jak by to był
następny krok do przodu.
Hermiona
Znała go jak nikt inny .
Zagubił się a ona go zostawiła .
Teraz zrozumiał .
Znów stracił coś na
czym mu zależało .
2 Lata później
Żył tak jak chciała .
Może znów zrobił źle jednak spełnił jej prośbę .
Był zimny
oschły
brutalny
Był mordercą
Mordercą uczuć
miłości
nadziej
Stracił wszystko .
Stracił księżniczkę którą sam wyrwał z wieży.
A teraz był po prostu
kamieniem . Nigdy już nie spojrzał na żadną z kobiet . Jego
reputacja uległa zmianie.
Kamień nie potrzebuje
niczego
Może nie był kamieniem ,
jego przyjaciel porównywał go do uschniętej róży.
Mimo już martwa nadal
kuła kolcami
Sprawiała ból własnym
cierpieniem.
Któregoś dnia wyszedł
później z pracy . Spotkał ją na ulicy z małą dziewczynką .
Staną przed nią patrząc głęboko w oczy .
-Zapomniałaś ? - warkną
nie zwracając uwagi na zlęknioną dziewczynkę .
-Tak – To było dla
niego jak wyrok śmierci z grymasem na twarzy teleportował się do
posiadłości.
Zapomniała
Zapomniała
Zapomniała
Zapomniała
Wziął karteczkę .
„Ja nigdy nie
zapomniałem „
Przywiązał ją do nóżki
sowy , która wyfrunęła przez okno
Wymierzył w siebie
różdżką .
-Avada Kadavra – Runą
martwy na ziemie, nie wiedząc jaki błąd popełnił.
Ona nadal kochała....
Po miesiącu obok napisu
na nagrobku Dracona Lucjusza Malfoya powstał nowy
Hermiona Jane Granger. A
pod spodem .
Nigdy nie zapomniałam o
miłości .
Nigdy nie zapomniałem o
tobie .
Bo miłość czasem bywa
okrutna .
-Savana twoi rodzice
bardzo mocno się kochali – szepną do smutnej blondynki Blaise.
Pewny opiekun i Ojciec chrzestny dziewczynki.
Czasami miłość bywa po
prostu strasznie brutalna w swojej prawdziwej postaci okazuje się
tylko po śmierci. W niebiosach nie ma brutalności to tam właśnie
miłość jest w najsłodszej postaci.
Na kamiennych schodach
siedziała przytulona do siebie para.
-Kocham Cię Hermiono -
-A ja ciebie Draco -
Śmiech uradowanego
chłopaka rozniósł w nicości
-Warto było umrzeć by to
usłyszeć – Dziewczyna również się zaśmiała
-Spójrz czy to nie Savana
? -Spytał nagle zasmucony blondyn patrząc w dół schodów .
-Tak z Diabłem –
mruknęła – Odwiedzili nas -
-Zmieniła się –
Popatrzył zaintonowany w pełną smutku twarz córki
Mimo tego nie żałował .
W końcu był z kimś kogo na prawdę kochał .
A ich córka , jego
kochana Savana miała za opiekuna samego Diabła. Tak przy nim na
pewno wyrośnie na silną i mądrą kobietę.;...
THE END
Przepraszam, ale nie podoba mi się :(
OdpowiedzUsuńJest taka... okrojona. Nie wiem jak to inaczej napisać...
I wgl, jak można się zabić po jednym słowie? I to kto, Draco Malfoy? Myślę, że prędzej walczył by o nie obie.
A Hermiona? Zabiła się, zostawiając 2 letnią córkę? o.O
To nie jest hejt, po prostu pomył mi się nie spodobał :P
Trochę zgadzam sie z Ankeri... Ta miniaturka wydaje sie być okrojona te czasowe przeskoki, niezrozumiale wydarzenia, a przede wszystkim niezdrozumiale postepowanie bohaterów. Miniaturka nie jest zła, aczkolwiek pomysł mi sie nie spodobał.
OdpowiedzUsuńAle nie załamuj sie ;)
Weny.Pozdrawiam,Lili;)
Hmm... Po pierwsze: zabiję cię za te błędy. Po drugie: Pamiętam, że jak mi to czytałaś też się doczepiłam do tego, że jest nieracjonalnie i chaotycznie. Jednak mnie ujął fragment w niebie. Zapamiętałam go od razu i jak mi mówiłaś o tej miniaturce to ja tylko: "aaa... to ta w tym niebie?" ;-) Ten tekst może nie jest twoim najlepszym, ale ma swoje dobre momenty. Następne miniaturki postaram się jak najszybciej spradzic, byś mogła je wrzucic. Jestem pewna że zasłużą sobie na większą sympatię. Całuję!\
OdpowiedzUsuńDominika
Mogłaby sie inaczej skończyć :(
OdpowiedzUsuńNie nest zła, ale czegoś w niej brakuje...
Pozdrowionka
Ann
A mi się podoba :)))
OdpowiedzUsuńBoże.. Naprawdę się popłakałam i.. W sumie nadal jeszcze płaczę...
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się... Naprawdę.. To jest takie.. Takie piękne i wzruszające..
powinnaś pomyśleć o wydaniu książki ;) Masz talent :*
Pozdrawiam
Jane Volturi-Clearwater <3
Ps. Zapraszam na: http://thetwilightsaga-forever.blogspot.com